Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
Reklama
Sprawa Helpera

Były prezydent Olsztyna przed sądem. Tak się tłumaczył

Były prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz rozpoczął składanie wyjaśnień w procesie Helpera. Powiedział, że "absolutnie nie przyznaje się do winy" i ocenił, że działania prokuratury wobec oskarżonych w tej sprawie samorządowców mają podłoże polityczne.
Na zdj. Piotr Grzymowicz, były prezydent Olsztyna.
Były prezydent Olsztyna jednym z oskarżonych ws. Helpera.

Autor: Tomasz Nowociński / Paweł Kicowski / Super Express

Źródło: pełne prawa - umowa autorska

Agent Tomek i jego żona oskarżeni. Mieli wyłudzić ponad 70 milionów

Helper to stowarzyszenie założone m.in. przez żonę agenta Tomka – Katarzynę, które w latach 2010-2017 w woj. warmińsko-mazurskim prowadziło środowiskowe domy pomocy dla seniorów i osób chorych. Z ustaleń prokuratury wynika, że już podczas rejestracji stowarzyszenia jego władze posłużyły się podrobionymi dokumentami. Prokuratura ustaliła też, że pieniądze otrzymywane z dotacji samorządowych szefowie stowarzyszenia wydawali na cele prywatne. Zdaniem prokuratury żona agenta Tomka, on sam i ich współpracownicy wyłudzili ponad 71 milionów złotych.

Były prezydent Olsztyna przed sądem. "Absolutnie nie przyznaję się do winy"

Oprócz działaczy Helpera prokuratura oskarżyła samorządowców, na których terenie działał Helper i od których otrzymywał dotacje. W poniedziałek (24 lutego) pierwszy z tej grupy wyjaśnienia składał były prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz (zgadza się na podawanie pełnego wizerunku - red.). Powiedział, że "absolutnie nie przyznaje się do winy".

Ja składałem do Ministerstwa Sprawiedliwości kilka skarg na to, jak prowadzący śledztwo ws. Helpera prokurator nieumiejętnie próbował zabezpieczać majątek kierownictwa Helpera. Zależało mi na tym, bo wiedziałem, że w razie skazania tych ludzi ten zabezpieczony majątek posłuży do zwrotu pieniędzy dla pokrzywdzonych, w tym samorządów. Dwa tygodnie po złożeniu skargi prokurator wezwał mnie i przedstawił mi zarzuty.

– powiedział w sądzie Grzymowicz i dodał, że na jego skargi Ministerstwo Sprawiedliwości wysłało odpowiedź do Olsztyna pod Częstochową.

Ot, jak umiejętnie działały służby czasów PiS i ministerstwo pana Ziobry – powiedział Grzymowicz i dodał, że zarówno on, jak i inni samorządowcy zawsze stali na straży praworządności i – jak zapowiedział – nadal będą to robić, bo taka jest ich powinność.

Oceniam, że nas, samorządowców, oskarżono po to, żeby Agent Tomek nie siedział na ławie oskarżonych sam, żeby uwaga mediów mogła się skupiać i na innych.

– powiedział Grzymowicz i dodał, że wymownym jest dla niego fakt, że na proces stawiają się oskarżeni samorządowcy, a nie główni oskarżeni, tj. Agent Tomek i jego żona. Ci nie pojawili się jeszcze na żadnej z kilku rozpraw, ich adwokat zapowiedziała, że będą wyjaśniać jako ostatni z 42 oskarżonych.

Piotr Grzymowicz mówił, że ocenia działania prokuratury bardzo negatywnie, bo m.in. prokurator miał niedokładnie cytować umowy zawierane między ratuszem a Helperem. Z jego wyliczeń wynika, że miasto przelało na konto tego stowarzyszenia o ponad 1,5 mln zł mniej, niż on ma to ujęte w zarzucie. – Te zarzuty to kłamliwe oszczerstwa – ocenił były prezydent Olsztyna.

Moi pracownicy w tej sprawie pracowali jak trzeba, ja nikogo tu o nic nie obwiniam.

– podkreślił Piotr Grzymowicz.

Stowarzyszenie działało na terenie czterech samorządów – Olsztyna, Reszla, Jedwabna i Purdy. Samorządowcy tych gmin także są oskarżeni o to, że we właściwy sposób nie kontrolowali Helpera (wszyscy się z tym nie zgadzają – PAP). Ponieważ pieniądze Helperowi przekazywał także urząd wojewódzki, ten urząd też wykonywał kontrole. O brak odpowiedniego nadzoru jest oskarżony także były wojewoda warmińsko-mazurski.

W ocenie prokuratury pieniądze, które stowarzyszenie Helper otrzymywało od samorządów na prowadzenie środowiskowych domów pomocy w połowie wydawało niezgodnie z przeznaczeniem, m.in. na dobra luksusowe przeznaczone dla władz Helpera (od perfum przez luksusową bieliznę i sprzęty elektroniczne). Nie zgadza się z tym Tomasz K., który powiedział PAP, że "nigdzie w prawie nie ma zakazanego kupowania dla seniorów luksusowych rzeczy".

Kierownictwu Helpera zarzucono udział w zorganizowanej grupie przestępczej, którą miała założyć i kierować nią Katarzyna K. Głównym oskarżonym zarzucono wyłudzenie od 4 samorządów z województwa warmińsko-mazurskiego ponad 71 mln zł dotacji na organizację i funkcjonowanie domów samopomocy i przywłaszczenie części dotacji w wysokości powyżej 34 mln zł.

Prokuratura zarzuciła też kierownictwu Helpera pranie brudnych pieniędzy polegające na finansowaniu zakupu nieruchomości ze środków pochodzących z przestępstw i dalszym przenoszeniu własności tych nieruchomości. Zdaniem prokuratury ceny remontów budynków Helpera nie odpowiadały rzeczywistości.

Śledztwo w tej sprawie trwało sześć lat, proces czeka na rozpoczęcie od trzech. Część świadków przesłuchiwana w śledztwie zmarła.

Źródło: Polska Agencja Prasowa
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama