W Korycinie udowodniono, że hasło "Liczy się każdy głos!", którym politycy zachęcają do wyższej frekwencji, wcale nie musi być pustym sloganem. Tam w wiosennych wyborach samorządowych o wyborze wójta rzeczywiście zdecydował jeden głos.
Kwietniowa druga tura oprotestowana. Wybory wójta Korycina trzeba będzie powtórzyć. Dlaczego?
Wynik został oprotestowany, sprawa toczyła się w sądach i zakończyła się prawomocnym wyrokiem. Sąd Apelacyjny w Białymstoku na początku września oddalił zażalenia na poprzednie decyzje sądu niższej instancji, a tym samym unieważnił wynik wiosennych wyborów na stanowisko wójta Korycina, wygasił mandat zwycięskiego wówczas Mirosława Lecha i nakazał powtórkę głosowania.
To odbędzie się w niedzielę 24 listopada 2024 r. Taką datę wyznaczył wojewoda podlaski Jacek Brzozowski.
Postanowienie sądu związane było z protestem wyborczym. Składająca go Beata Matyskiel przegrała wybory w Korycinie jednym głosem z wieloletnim wójtem Mirosławem Lechem, który tę funkcję sprawuje nieprzerwanie od... 1991 r.
21 kwietnia 2024 r. w drugiej turze wyborów samorządowych Lech dostał 732 głosy, a Matyskiel - 731. Składając swój protest (nie jako kandydatka, a jako wyborca) Matyskiel wnosiła o:
- ponowne przeliczenie głosów,
- stwierdzenie wygaśnięcia mandatu wójta gminy,
- powtórne wybory.
W proteście pisano o przestępstwie przeciwko wyborom, mającym wpływ na ustalenie wyników głosowania. Mowa była o zameldowaniu w gminie - między pierwszą i drugą turą głosowania - i wpisaniu na listę głosujących osób nieuprawnionych do głosowania, które nie mieszkają na stałe na terenie gminy Korycin.
Chodziło również o dopuszczenie do głosowania pełnomocnika nieposiadającego stosownego pełnomocnictwa. Według Kodeksu wyborczego, do każdej tury wyborów wójta konieczne jest oddzielne pełnomocnictwo, by zagłosować za daną osobę. Skarżąca zwracała uwagę, że w kilku przypadkach pełnomocnictwa były udzielane przed pierwszą turą, ale wykorzystywane też w drugiej, co było niezgodne z prawem.
Każdy głos na wagę... zwycięstwa. Czy również w listopadzie?
Sąd Okręgowy w Białymstoku, który rozpatrywał protest w pierwszej instancji, unieważniając wybory wójta Korycina, wygaszając jego mandat i nakazując powtórzenie drugiej tury, uznał za udowodnione, że doszło w tej gminie do posłużenia się tym samym pełnomocnictwem w obu turach głosowania. Sąd nie analizował, ile takich przypadków mogło być. Wystarczyło, że o wyborze zdecydował jeden głos.
Wyborcza dogrywka zapowiada się więc pasjonująco. Czy i tym razem hasło "Liczy się każdy głos!" będzie zaskakiwało swoją dosłownością, przekonamy się 24 listopada.