Zgodnie z przepisami, WPF musi być uchwalona na tej samej sesji, co uchwała budżetowa. 18 grudnia Rada Miasta Krakowa (RMK) przegłosowała uchwałę budżetową, ale WPF – już nie. W związku z taką nietypową sytuacją władze miasta zwróciły się do Regionalnej Izby Obrachunkowej (RIO) z prośbą o radę. Po konsultacjach, projekt WPF zaopiniowany przez RIO, wrócił na sesję w poniedziałek i w treści był tożsamy z projektem odrzuconym w środę. Równocześnie poniedziałkowa sesja - decyzją władz RMK - była kontynuacją sesji środowej.
W RMK większość ma KO. Przedstawiciele koalicji komentując zamieszanie, jakie powstało podczas poprzedniego głosowania tłumaczyli, że radne przez pomyłkę zagłosowały przeciwko WPF. Zaś przedstawiciele opozycji – PiS i klubu Kraków dla Mieszkańców - zwracali uwagę, że uprzednio KO głosowała przeciwko ok. 200 poprawkom opozycji i trzy radne „z rozpędu” nie poparły również WPF. Radne KO, które się pomyliły, to: wiceprzewodnicząca Rady Miasta Krakowa (RMK) Iwona Chamielec, wiceprzewodnicząca klubu KO Grażyna Fijałkowska i przewodniczącej komisji polityki społecznej i senioralnej Bogumiła Drabik.
Budżet Krakowa na 2025 r. zakłada wydatki w kwocie ok. 9,8 mld zł przy prognozowanym dochodzie ok. 9,1 mld zł. Oznacza to dziurę budżetową rzędu ok. 700 mln zł. Przewidziano nadwyżkę operacyjną w wysokości ponad 323 mln zł (różnica między dochodami a wydatkami bieżącymi). W założeniu władz Krakowa jest to budżet oszczędny, w którym większość inwestycji jest kontynuacją inwestycji już rozpoczętych, zaś nowe inwestycje są drobniejsze, ale - jak ocenił prezydent Aleksander Miszalski - bliższe mieszkańcom.
Najwięcej wydatków miasto ponosi w związku z: edukacją – 36 proc. wszystkich wydatków, czyli ok. 3,5 mld zł; transportem – 16 proc.; gospodarką komunalną – 10 proc.; administracją – 7 proc.
W przyszłym roku miasto planuje zaciągnąć ponad 1 mld zł kredytu i pożyczek, a przewidywane skumulowane zadłużenie wyniesie łącznie ponad 7,5 mld zł. Takie liczby dają Krakowowi drugie miejsce po Warszawie, przy czym pod względem skumulowanego zadłużenia na jednego mieszkańca (ponad 9,3 tys. zł) Kraków byłby na pierwszym miejscu.