Spór o dzierżawę Parku Miejskiego w Zakopanem
Radny Zbigniew Szczerba zauważył podczas czwartkowej sesji, że burmistrz "zabrał strefę publiczną" na trzy lata. Dodał, że informacji o tym "nigdzie nie było".
W środę, na komisji ekonomiki radni otwierali oczy, bo nie mieli tej informacji. Nie chodzi o wynajęcie dwóch metrów kwadratowych na rok, tylko o wynajem połowy Parku Miejskiego, który wzbudza od pierwszego dnia kontrowersje. Teraz się dowiadujemy, już w trakcie kończenia pierwszej umowy, że ona potrwa jeszcze kolejne dwa lata.
- powiedział Szczerba.
Radny podkreślił, że długoterminowa dzierżawa miejskich nieruchomości nie leży w kompetencjach burmistrza i powinna o niej zadecydować Rada Miasta. Dodał, że tego typu dzierżawy powinny być transparentne. Zwrócił uwagę, że w kampanii wyborczej burmistrz zapewniał, że przetargi będą jawne.
W listopadzie 2024 r. w Parku Miejskim im. Marszałka Józefa Piłsudskiego prywatny inwestor otworzył płatny park iluminacji. Zamknięcie połowy przestrzeni parku wzbudziło kontrowersje wśród mieszkańców Zakopanego. Niektórzy mieszkańcy Zakopanego uważają, że Park Miejski powinien być dostępny dla wszystkich, którzy chcą z niego skorzystać. Część parku, gdzie zainstalowano iluminacje, została ogrodzona już pod koniec listopada.
Burmistrz Zakopanego Łukasz Filipowicz argumentuje, że tego typu park świateł to duża inwestycja i nie dziwi się, że dzierżawca zawnioskował o dłuższy czas wynajmu Parku Miejskiego.
Andrzej Obstalecki, Szef zakopiańskiego MOSIR-u, któremu podlega Park Miejski, powiedział, że umowa została zawarta na okresy zimowe – od listopada do końca marca 2027 r., a jej wypowiedzenie możliwe jest jedynie w szczególnych okolicznościach, uzasadnionych ważnym interesem stron.
Jeżeli radni będą dyskutować, czy to był dobry kierunek czy zły, czy ta umowa przynosi szkodę dla miasta, to należy złożyć taki wniosek i umowa może być rozwiązana.
- dodał Obstalecki.