Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
Reklama

Awantura o dziadka prezydenta Kalisza. Uchwała przyjęta bez opinii IPN

Henryk Kinastowski odbudowywał po drugiej wojnie światowej Kalisz, jego imieniem została właśnie nazwana jedna z ulic. Kilkutygodniowe zamieszanie wokół tej sprawy zostało przecięte decyzją większości radnych. Zrobiono to bez opinii Instytutu Pamięci Narodowej, czego wymaga procedura zgodna z zapisami ustawy dekomunizacyjnej. Kinastowski to dziadek obecnego prezydenta Kalisza.
Awantura o dziadka prezydenta Kalisza. Uchwała przyjęta bez opinii IPN
W mieście trwa awantura o dziadka głównego lokatora ratusza w Kaliszu.

Autor: K. Szymczak

Źródło: pełne prawa - umowa pracownicza

Kim był Henryk Kinastowski, dziadek prezydenta Kalisza?

Henryk Kinastowski. Fot. Facebook Krystiana Kinastowskiego

Cała sprawa wzięła początek w sierpniu, kiedy to Spółdzielnia Mieszkaniowa "Dobrzec" wyszła do samorządu kaliskiego z inicjatywą nazwania jednej z ulic na budowanym osiedlu im. Henryka Kinastowskiego. 

W uzasadnieniu podano, że Kinastowski przez 31 lat kierował kaliską Spółdzielnią Budowlaną "Wolność". Był osobą bardzo zasłużoną w powojennej odbudowie miasta, wspominanym do dzisiaj przez wielu mieszkańców. Był bohaterem kampanii wrześniowej, za co został odznaczony orderem Virtuti Militari.

Wniosek spółdzielni trafił na posiedzenie czwartkowej (31 października 2024 r.) sesji rady miasta. Przewodnicząca klubu radnych Koalicji Obywatelskiej Magdalena Sekura-Nowicka zwróciła się do radnych z wnioskiem o zdjęcie spornego, w ich ocenie, punktu z porządku obrad. Poinformowała, że kilka dni wcześniej radni jej ugrupowania złożyli w Instytucie Pamięci Narodowej w Łodzi wniosek dotyczący weryfikacji zgodności proponowanej uchwały z zapisami ustawy dekomunizacyjnej.

- Chciałabym wyraźnie podkreślić, że nikt z nas – radnych Koalicji Obywatelskiej - nie ma wątpliwości co do zasług Henryka Kinastowskiego dla Kalisza, a zwłaszcza dla odbudowy naszego miasta po wojnie. Biorąc jednak pod uwagę prawny aspekt tej sytuacji uważamy, że nie ma równych i równiejszych – dla nikogo. Stąd podjęte przez nas działanie - tłumaczyła radna KO Magdalena Sekura-Nowicka.

 

Awantura o dziadka prezydenta Kalisza na sesji rady miasta. Wypomniano mu PZPR i ORMO 

Radni KO wskazali też, że w "Słowniku Biograficznym Wielkopolski Południowo-Wschodniej Ziemi Kaliskiej" widnieje zapis, że Henryk Kinastowski należał do PZPR i przewodniczył Towarzystwu Pomocy Ochotniczej Rezerwy Milicji. Stąd wątpliwości, czy patronat ten uzyska akceptację IPN-u.

Wniosek o zdjęcie tego punktu z porządku obrad odrzucono większością głosów, co zainicjowało burzliwą dyskusję nad przyjęciem projektu uchwały. Radny Marcin Małecki z PO przypomniał, że to za czasów PiS opracowano ustawę dekomunizacyjną i nie rozumie, dlaczego w przypadku Henryka Kinastowskiego opinia IPN nie jest potrzebna.

Piotr Łuszczykiewicz z PO powiedział, że nie spodziewa się, by IPN znalazł jakieś poważne zarzuty dotyczące działalności politycznej Henryka Kinastowskiego "a to z tego powodu, że partyjnym dyrektorom nie zakładano teczek".

Na tę wypowiedź zareagował radny Artur Kijewski z PiS. 

- Dziwię się, że radny Piotr Łuszczykiewicz, z zawodu polonista, ma problem z Henrykiem Kinastowskim, a nie ma problemu z tym, że nasza noblistka Wisława Szymborska, której nazw ulic w Polsce trochę jest, miała swoje romanse ze stalinizmem. (…) Przypomnę jeszcze naukowca Baumana, który był chętnie zapraszany na uczelnie w celu wygłoszenia odczytów. A przecież Bauman był w Korpusie Bezpieczeństwa Wewnętrznego i dostał opinię, że dzielnie walczył z różnymi bandami np. w przypadku obławy augustowskiej - mówił radny PiS Artur Kijewski.

Za przejęciem projektu uchwały zagłosowali radni Prawa i Sprawiedliwości oraz prezydencki klub radnych Koalicja Kaliska. Radni Polska 2050 wstrzymali się od głosowania, natomiast radni klubu Koalicji Obywatelskiej zagłosowali przeciw przyjęciu uchwały.

Prezydent Kalisza o swoim dziadku: Temu człowiekowi to się po prostu należy

Prezydenta Krystiana Kinastowskiego nie było na sali obrad w trakcie dyskusji. W rozmowie z PAP powiedział, że czwartkowa dyskusja jest "kolejnym przykładem małostkowości tych ludzi. Dziadek ma być pominięty i niezauważony tylko dlatego, że ja jestem prezydentem".

Kilka dni wcześniej prezydent Kalisza o swoim dziadku mówił szerzej. 

- Dziadek był osobą bardzo zasłużoną, działał w trudnym okresie, ale zawsze był dobrym człowiekiem, wspominanym do dzisiaj przez kaliszan. Był bohaterem kampanii wrześniowej, za co został odznaczony orderem Virtuti Militari. Całą kampanię wrześniową przeszedł z bagnetem walcząc o Polskę. Później odbudowywał Polskę Ludową i był też członkiem PZPR, ale takie wtedy były czasy. W tym okresie był zakaz werbowania ludzi partii do współpracy, a poza tym, był takim człowiekiem, że z nikim by nie współpracował. W tych czasach, jego postawa, była wzorowa. Temu człowiekowi to się po prostu należy - mówił Krystian Kinastowski, prezydent Kalisza.

Ankieta: Czy Henryk Kinastowski powinien być patronem ulicy w Kaliszu?
Źródło: Polska Agencja Prasowa
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama