W Kętach mieszka niewiele ponad 18 tysięcy osób. Na przetarg przebudowy tamtejszego dworca autobusowego wpłynęło dziesięć ofert. Burmistrz podał, że miasto na przebudowę skłonne jest wydać 4,83 mln zł. Wybrało propozycję spółki Progalbud z Oświęcimia, która opiewa na 4,79 mln zł.
Podpisanie umowy nastąpi 28 listopada. Wykonawca będzie mógł przejąć plac budowy. Podejrzewam, że ze względu na warunki – spadł śnieg – ciężko będzie na niego wejść, ale z pewnością przystąpi do prac związanych z rozbiórką istniejącego budynku, w którym znajduje się kasa biletowa.
– powiedział Marcin Śliwa.
Burmistrz Kęt dodał, że wraz z powiatowym przewoźnikiem – Komunikacją Beskidzką, starają się rozwiązać problem miejsca, w którym można zakupić bilety, zwłaszcza miesięczne. Jak zaznaczył, można je nabyć w internecie, ale wielu pasażerów – około 1 tys. - wciąż woli korzystać z tradycyjnej metody. – Pewnie ustawimy kontener, w którym znajdzie się kasa – powiedział burmistrz.
Z dokumentacji przetargowej wynika, że na dworcu wzniesiony zostanie parterowy budynek z wydzieloną częścią do obsługi podróżnych, a także biurami dla administracji i obsługi. Obiekt będzie wyposażony w odnawialne źródła energii: panele fotowoltaiczne i technologię pompy ciepła. Inwestycja obejmuje też przebudowę nawierzchni wewnętrznego układu komunikacyjnego i chodników, oraz ustawienie wiat przystankowych wyposażonych w interaktywne tablice wyświetlające informację pasażerską. Całość objęta zostanie monitoringiem. Budowa ma trwać rok. Kęty otrzymały na przebudowę dworca dofinansowanie z funduszy UE w wysokości ponad 3,4 mln zł.
Burmistrz poinformował też, że pomiędzy modernizowanym dworcem autobusowym a stacją kolejową, która znajduje się obok, powstanie parking park`n`ride na kilkadziesiąt aut, ze stanowiskami do ładowania elektryków, wiatą na rowery i miejscami dla autokarów.
Umowę na realizację tego przedsięwzięcia z PKP Polskimi Liniami Kolejowymi również podpiszemy w czwartek. To będzie ich inwestycja. Przekazaliśmy kolei dokumentację koncepcyjną.
– powiedział Marcin Śliwa.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Czy Kraków "wchłonie" sąsiednie gminy? Główny architekt miasta rozwiał wątpliwości