Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
Reklama

Były prezydent Olsztyna przed sądem. Chodzi o sprawę Helpera

Sąd Okręgowy w Olsztynie nie zgodził się na umorzenie tej części sprawy Helpera, która dotyczy byłego prezydenta Olsztyna Piotra Grzymowicza. Przekonywał on, że nie zajmował się w ratuszu nadzorowaniem stowarzyszeń. – Prezydent miasta nie jest w stanie pilnować każdej sprawy – argumentował Grzymowicz.
Na zdj. Piotr Grzymowicz, prezydent Olsztyna w latach 2009-2024.
Na zdj. Piotr Grzymowicz.

Autor: Artur Szczepanski/REPORTER

Źródło: Umowa agencja - prawa ograniczone

Były prezydent Olsztyna miał nie dopełnić obowiązków i działać na szkodę interesu publicznego

Były prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz (zgadza się na podawanie nazwiska i ujawnianie wizerunku) jest jednym z 42 oskarżonych w tzw. sprawie Helpera, czyli stowarzyszenia, które prowadziło środowiskowe domy pomocy dla osób chorych lub seniorów. Stowarzyszeniu szefował były poseł PiS Tomasz K., znany jako Agent Tomek, i jego żona Katarzyna. Zdaniem oskarżenia szefowie stowarzyszenia wydawali na dobra luksusowe dla siebie pieniądze przyznawane im przez samorządy na pomoc osobom potrzebującym.

Prowadząca postępowanie w tej sprawie Prokuratura Regionalna w Białymstoku w 2019 r. postawiła Piotrowi Grzymowiczowi zarzut niedopełnienia obowiązków i działania na szkodę interesu publicznego. Chodzi o to, że miasto Olsztyn dawało dotację Helperowi na prowadzenie środowiskowych domów pomocy i nie zorientowało się, że pieniądze są źle wydatkowane. W rozmowie z PAP były prezydent Olsztyna zarzuty wobec siebie nazwał "całkowicie bezzasadnymi i niemającymi pokrycia w faktach". W jego ocenie i gmina, i prezydent Olsztyna są w tej sprawie poszkodowanymi.

Grzymowicz w sądzie przypominał, że miasto Olsztyn w latach 2012-2017 przeprowadziło w domach prowadzonych przez Helpera 9 różnych kontroli.

Kontrole w domach prowadzonych przez Helpera prowadziły też służby wojewody warmińsko-mazurskiego czy Regionalna Izba Obrachunkowa – te weryfikacje również nie wykazały większych nieprawidłowości.

 – mówił i dodawał, że sprawozdania Helpera z olsztyńskiego ratusza były przekazywane do wojewody, a ten je zatwierdzał.

Dokumenty przekładane do sprawozdań nie budziły wątpliwości ani podejrzeń, że zostały sfałszowane – powiedział w rozmowie z PAP Piotr Grzymowicz i przyznał, że w tej sprawie są też okoliczności pozwalające sądzić, że polityczna przynależność Agenta Tomka miała wpływ na badanie sprawy przez śledczych.

Gdy kontrolę domów pomocy miał prowadzić NIK, wojewoda (Artur Chojecki z PiS), który wytypował placówki do kontroli, nie wskazał dla kontrolerów domów prowadzonych przez Helpera, choć wówczas były one największym beneficjentem pieniędzy na te cele. W domach Helpera było najwięcej osób – 450 podopiecznych i zatrudniano tam 60 osób.

 – podkreślił Grzymowicz, który prezydentem Olsztyna był w latach 2009-2024.

Piotr Grzymowicz wskazał też, że o możliwych nieprawidłowościach w działalności Helpera dowiedział się w 2019 r., gdy otrzymał informację, że wojewoda warmińsko-mazurski dostał w tej sprawie tzw. notę sygnalizacyjną od urzędu kontroli skarbowej. Grzymowicz wystąpił do wojewody o przekazanie mu tej noty, o to samo prosił skarbówkę, ale od żadnej z tych instytucji jej nie otrzymał. Były prezydent podkreśli też, że choć wojewoda w 2015 r. miał informacje o nieprawidłowościach w Helperze, to nie poinformował o tym samorządowców, na których terenie działały domy Helpera (oprócz Olsztyna to także Reszel i Purda).

Były prezydent miał zostać wyeliminowany z życia politycznego?

O wszczęciu śledztwa w sprawie Helpera Grzymowicz dowiedział się w październiku 2016 r., pierwsze kontrole wojewody, które to wykazały przeprowadzono w 2017 r. Grzymowicz w rozmowie z PAP zwrócił uwagę, że od pierwszych informacji o nieprawidłowościach w Helperze do rozprawy minęło 10 lat. Były prezydent Olsztyna podkreślił też, że postępowanie to miało na celu wyeliminowanie go z życia politycznego, ponieważ "nie był sympatykiem poprzedniej władzy".

Nie zamierzałem rezygnować z działalności publicznej – przyznał były prezydent Olsztyna, który w ostatnich wyborach zrezygnował z ubiegania się o kolejną kadencję. Grzymowicz jest dziś radnym Olsztyna. 

Poinformował, że przekazał prokuratorowi osiem tomów akt dokumentów związanych z działalnością urzędu miasta, ale "ten ich nie przeczytał". Sąd uznał, że nie zachodzą ani formalne, ani dowodowe przesłanki, by już na tym etapie umorzyć postępowanie w sprawie Helpera wobec Grzymowicza. – Wszelkie aspekty sprawy oceni sąd – powiedziała, uzasadniając decyzję sędzia Iwona Litwińska-Palacz.

Decyzja sądu jest prawomocna. Proces w sprawie Helpera rozpocznie się w połowie lutego.

Źródło: Polska Agencja Prasowa
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama